W okolicach 15. minuty niewiele zabrakło, by Tornike Gaprindashvili wkręcił piłkę do bramki bezpośrednio z rzutu rożnego. Niedługo później, po rozegraniu kolejnego kornera przez Gruzina, futbolówka doszła na dalszy słupek, gdzie znajdował się Marc Navarro. Akcja potoczyła się jednak na tyle szybko, że hiszpański obrońca nie zdążył uderzyć na bramkę. Sami goście również próbowali swoich sił w ofensywie. Jeden ze strzałów, mających miejsce w trakcie odsłony nr 1, zablokowano za sprawą czujnego Navarro. Następny, także odnotowany w polu karnym Arki, poszybował nad poprzeczką. W pewnym momencie Kamil Jakubczyk zagrał do Hide Vitalucciego, po czym od razu ruszył przed obrońców GKS-u. Japończyk, dostrzegając zachowanie kolegi, posłał płaskie, wirtuozyjne podanie w jego stronę. Kamil, widząc przed sobą już praktycznie tylko bramkarza rywali, strzelił z bliskiej odległości lewą nogą - minimalnie niecelnie. Przedstawiciel zaplecza ekstraklasy wyszedł na prowadzenie, gdy jego piłkarze skorzystali z chwili nieuwagi zawodników żółto-niebieskich. Trafienie, otwierające wynik meczu, zanotował Damian Kądzior, nowy nabytek "Trójkolorowych". Arkowcy dążyli do wyrównania. Oglądaliśmy m.in. strzał z dystansu w wykonaniu Sebastiana Kerka, chybioną próbę Tornike z wolnego czy dogodną okazję, zwienczoną uderzeniem Vitalucciego, do którego zagrywał gruziński skrzydłowy. W końcówce połowy widzieliśmy już niemal piłkę w siatce. Ta ostatecznie tam nie wpadła. Niezwykle aktywny Gaprindashvili, wbiegając w pobliże upragnionego celu, nie trafił czysto.

 

ef23b0e9_sparing-z-tyskim-gks-em.jpg

Na drugą część trener Dawid Szwarga zdecydował się wymienić większość nazwisk. W jej początkowych fazach bliski zdobycia gola był zarówno Jakubczyk, jak i świeżo wprowadzony Joao Oliveira. Młody pomocnik gdynian, przechytrzając oponentów, przymierzył w boczną siatkę, zaś techniczne kopnięcie Szwajcara minęło prawy słupek. Wkrótce Arka wyszła z kontrą. Do piłki dopadł Marcel Predenkiewicz, który oszukując przeciwnika, odbył samotny wypad wzdłuż murawy. Kilka sekund później zauważył pokazującego się Oliveirę. Obecność Joao na terenie tyszan skończyła się na rożnym. Arka po około godzinie pojedynku o mały włos nie dopięła swego. Predenkiewicz, mijając jednego z defensorów przyjezdnych, uderzył w światło bramki. W tej sytuacji interweniował golkiper ze śląskiej drużyny. Na finiszu spotkania do wykonania stałego fragmentu podszedł Szymon Sobczak. Napastnik Arki co prawda rąbnął z dystansu celnie, lecz najwidoczniej zbyt czytelnie, by zaskoczyć "jedynkę" GKS-u. O dobitkę z główki pokusił się jeszcze Marcel, jednak i to zagrożenie powstrzymał bramkarz z przeciwnego zespołu. Od razu po opisanej szansie, GKS odpowiedział podwyższeniem stanu sparingu. Jędrzej Grobelny nie zdołał sięgnąć futbolówki, uderzonej przez Marcela Błachewicza. 

 

W sobotnim starciu zwyciężył zatem rywal. W kolejnym mini sprawdzianie przed początkiem nowej kampanii Arka zmierzy się z Miedzią Legnica. Ów mecz kontrolny także rozegra się w Gniewinie. Datowany jest na 28 czerwca. Walczyć, trenować, Areczka musi panować!

 

Zestawienie na pierwszą połowę: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Celestine,  Abramowicz -  Kerk, Petrović, Jakubczyk - Gaprindashvili, Vitalucci, Kocyła
Skład na drugą część gry: Grobelny - Marcjanik, Hermoso, Stolc -  Skóra, Ratajczyk, Sidibe, Predenkiewicz - Jakubczyk, Sobczak, Oliveira